Jak pomóc dziecku, które odczuwa niepokój?

Wiele dzieci zmaga się z lękiem, niepokojem. To narastający problem, ponieważ presja wywierana na dzieci jest coraz większa – przez społeczeństwo, szkołe czy przez nas rodziców osobiście.

 

Co to jest niepokój?

Martwienie się o różne rzeczy jest normalne. Martwienie się pomaga nam uporządkować w naszych umysłach sprawy, z którymi być może będziemy musieli coś zrobić. Lęk to fizyczna reakcja, której czasami możemy doświadczyć w wyniku naszych zmartwień.

I to jest czasami przerażające! Zarówno dla dziecka, jak i dla nas jako rodziców. Możemy czuć się bezradni i sfrustrowani. Zwłaszcza, gdy przyczyną niepokoju jest coś, co wydaje nam się irracjonalne lub błahe. Jednak dla dzieci takie nie jest.

 

Lęk i mózg Twojego dziecka.

Ważne jest, aby zrozumieć, że Twoje dziecko nie ma kontroli. Nie robi tego celowo, nie „nakręca się“!

Nasza zdolność rozumowania – i zachowywania się racjonalnie – leży w korze czołowej. Ten obszar rozwija się do około 25 roku życia! Ciało migdałowate jest źródłem problemów lękowych. To część naszego mózgu, która zapewnia nam bezpieczeństwo. Kontroluje reakcję „uciekaj, walcz lub nic nie rób”. Świetnie nam służy, gdy jesteśmy w niebezpieczeństwie i wysyła sygnały – w postaci substancji chemicznych – nasz organizm musi działać, aby zapewnić nam bezpieczeństwo.

Niepokój pojawia się, gdy ciało migdałowate mówi nam, że coś jest „niebezpieczeństwem”. Nasz mózg krzyczy UCIEKAJ lub UKRYJ SIĘ, ale ludzie wokół nas, nasze środowisko, a nawet nasze własne doświadczenia mówią nam, żebyśmy nie byli głupi. Ciało migdałowate przeszło na wyższy bieg – ostrzega przed niebezpieczeństwem, które tak naprawdę nie jest zagrożeniem. To kompletnie myli nasz organizm, a strach pozostaje prawdziwy.

 

Fizyczne objawy, których doświadcza dziecko, są wynikiem rozprowadzenia tego chemicznego stresu po ciele. Jak więc możemy pomóc naszym dzieciom przejść przez te napady lęku do spokoju?

 

 

Oddech.

Szybki, płytki oddech, który wydaje się być paniką, to reakcja ciała Twojego dziecka próbującego wprowadzić do organizmu jak najwięcej tlenu – tlenu potrzebnego do napędzania mięśni! Dziecko tak naprawdę nie potrzebuje tego w tej chwili.

Celem jest spowolnienie oddechu. Do dzieci nie dociera w danym momencie komunikat „oddychaj głęboko  spokojnie“…  To, na co mogą zareagować, to zabawne odwrócenie uwagi, które ma ten sam efekt. Dmuchanie baniek jest często zwycięzcą, nawet dla starszych dzieci. Możesz zacząć od dmuchania ich samemu, a dziecko prawdopodobnie będzie chciało dołączyć.

Inną zabawą, którą możesz wypróbować, jest dmuchanie piłeczki do ping ponga, piórka lub po prostu zmiętej chusteczki np. po stole do celu. Już sama czynność zachęca do powolnego, celnego oddychania podczas kierowania „piłeczką“ za pomocą oddechu.

 

Ruch!

Niektóre dzieci są szalone, gdy są niespokojne. Mogą chodzić, kopać, skakać, tupać lub uderzać, kołysać lub poruszać się inaczej niż normalnie. Chodzi o to, aby stworzyć przestrzeń i miejsce na ten ruch w bezpieczny sposób, który stopniowo pozwoli im wyładować i wyczerpać adrenalinę, która krąży w ich ciele. Możecie kopać piłkę, odbijać piłkę do koszykówki lub uprawiać jakąkolwiek inną aktywność sportową, która może im się spodobać. Możesz zaproponować spacer do parku i pohuśtać się na huśtawce np. „tak WYSOKO, jak się ODWAŻYSZ“.

Jeśli lubią łaskotanie — zamień się w łaskotkowego stwora! A może bitwa na poduszki ?

 

Słuchaj.

Niektóre dzieci, szczególnie starsze dzieci, jeśli ich niepokój wynika z czegoś, czego „prawdopodobnie byśmy nie zrozumieli”, po prostu internalizują. Mogą być wzburzone, mówić szybko, chaotycznie i niewyraźnie. Mogą krzyczeć, narzekać i próbować wyjaśnić, na czym polega problem. W każdym z tych przypadków możesz po prostu „być”. Jeśli nie grozi im zrobienie sobie krzywdy (a więc potrzebują „bezpiecznego” ujścia ruchu), mogą chcieć nadal wyrażać swój strach w ten sposób. Pokusa – jako osoby dorosłej, która się o nie troszczy – polega na tym, aby spróbować „naprawić to” lub sprawić, by poczuły się lepiej. Niestety TEGO ZROBIĆ NIE MOŻEMY.

Jest to naprawdę niesamowicie wyzwalające, gdy zdamy sobie z tego sprawę jako rodzice/opiekunowie. Dziecko reaguje na lawinę hormonów m.in.: kortyzolu i adrenaliny, które zostały uwolnione do jego organizmu. Nie możemy się go pozbyć. Ciało dziecka zrobi to z czasem – więc musisz tylko zapewnić mu bezpieczeństwo.

Naszym jedynym zadaniem jest być przy dziecku w tym momencie, być cicho i być bezpieczną przestrzenią. Możesz również, przyznać, że TY nie wiesz, jak ON się teraz czuje. Powiedz im, że z tego co słyszysz jest mu naprawdę ciężko i że jesteś tu dla niego. Twoje dziecko może chcieć żebyś go przytulił lub możesz dać mu miękką zabawkę lub coś z pudełka sensorycznego, jeśli takie posiadacie. Najważniejsze jest to, żebyś był ich ostoją. To przejdzie. Niech to wiedzą. Daj im znać, że nadal tam będziesz, że to minie.