Często rodzice już przed diagnozą czują, w głębi serca, że jest jakiś problem, który sprawia, że czują niepokój o przyszłość dziecka. Wiele osób, myśląc, że robi dobrze tylko szkodzi zbywa i usypia zmartwienia rodziców stwierdzeniami typu: „chłopcy tak mają”, „wyrośnie z tego” i „to Twoje pierwsze dziecko jesteś przewrażliwiona”. Postawienie diagnozy, nazwy temu co nas niepokoi pozwoli nam wiedzieć, z czym walczymy i jak możemy stawić temu czoło. Jednak nie każdy tego chce.

 

6 najważniejszych powodów, dla których rodzice nie chcą diagnozy:

 

Nie chcą etykietować mojego dziecka.

Nie chcą, aby etykieta stała się większa i ważniejsza niż dziecko. Uzyskując diagnozę jesteśmy w stanie:

-rozpocząć terapię logopedyczną, SI, fizjoterapeutyczną itp.

-kwalifikować się do pomocy finansowej

-rozpocząć leczenie odpowiednie do zachowań

-stworzyć ndywidualny program edukacji, terapii,

-dołączyć do grup wsparcia

Kiedy nazwiemy problem dziecka, otrzymamy mapę tego, co możemy zrobić, aby mu pomóc. Wiemy z czym mamy do czynienia.

 

Jest dobrze, wyrośnie z tego.

Nie, nie wyrośnie tego. Dzieci ze specjalnymi potrzebami nie stają się w magiczny sposób nastolatkami lub dorosłymi bez specjalnych potrzeb. Po prostu się starzeją. To, co jest słodkim deficytem mowy w wieku 4 lat, jest poważnym problemem komunikacyjnym w wieku 24 lat.

Kiedy rodzice mają podejście „poczekaj i zobacz co będzie”, narażają swoje dzieci na ryzyko. W badaniu dzieci z opóźnieniami komunikacyjnymi, które zostały zdiagnozowane w wieku czterech lat, ale nie otrzymały odpowiedniej terapii logopedycznej przed ukończeniem ośmiu lat, stwierdzono, że dzieci miały wolniejsze postępy „w czytaniu, pisaniu i ogólnych osiągnięciach szkolnych niż rówieśnicy. Dzieci zgłaszały więcej lęków, gorsze relacje z rówieśnikami i mniej radości ze szkoły niż ich rówieśnicy”.

Uzyskanie pomocy w odpowiednim czasie zwiększy szanse dziecka na poprawę mowy, umiejętności motorycznych i problemów z komunikacją. Im wcześniej uzyskamy pomoc, tym lepiej.

 

Nie jestem gotowy na diagnozę, zrobię to później.

Jeśli chcesz, aby Twoje dziecko „z tego wyrosło”, rozpocznij interwencję wcześnie. Badania pokazują, że wczesna interwencja ma kluczowe znaczenie dla dzieci m.in z autyzmem. „Najnowsze odkrycia zmieniają naszą wiedzę na temat autyzmu, a w szczególności podkreślają potrzebę postawienia diagnozy i leczenia przed ukończeniem 6. roku życia, kiedy leczenie jest uważane za najskuteczniejsze. Najnowsze badania sugerują, że możliwe jest nawet odwrócenie objawów autyzmu u niektórych niemowląt i małych dzieci lub, częściej, zmniejszenie nasilenia objawów”.

To chyba wystarczający powód do wczesnego diagnozowania. Zamiast ignorować problem, zamykać oczy,  udawać, że nas nie dotyczy i mieć nadzieję, że dziecko z niego wyrośnie, musimy właśnie z całych sił dążyć do diagnozy, ponieważ prowadzi ona do leczenia.

Karola Dillenburger, profesor pedagogiki na Queen’s University, mówi: „Dla małych dzieci z autyzmem umiejętności potrzebne do osiągnięcia pełnego potencjału są nauczane wcześnie, kiedy plastyczność mózgu jest znacznie bardziej wyraźna, a co za tym idzie, wpływ interwencji jest znacznie bardziej wszechstronny.”

Wczesna interwencja jest kluczowa. Opóźnianie diagnozy z jakiegokolwiek powodu utrudnia przyszły wzrost i rzeczywiście może być interpretowana jako zaniedbanie.

 

Sami sobie z tym poradzimy.

Nie wiesz, czego… nie wiesz, czego szukać i o co pytać. Im więcej rodzice dowiadują się o potrzebach dziecka, tym bardziej uświadamiają sobie, że muszę się jeszcze wiele nauczyć.

 

Postawienie diagnozy jest drogie.

Lekarze, specjaliści i psycholodzy wszystko kosztuje to prawda. Zacznij od małego kroku. Może zacznij od pediatry i terapeuty integracji sensorycznej. Te wizyty być  może będą wszystkim, czego potrzebujesz.

Gdy dowiesz się więcej o diagnozie Twojego dziecka, możesz podjąć decyzję o tym, na co możesz sobie pozwolić, jakie terapie są najlepsze dla Twojego dziecka i jakie dalsze badania będą mu potrzebne. Nie musisz godzić się na każdą dostępną terapię i leczenie. Czas, pieniądze i inne potrzeby rodzinne wpływają na to, co możesz zrobić w danej chwili. Jednak te decyzje możesz podjąć później. Na razie po prostu zacznij od czegoś.

 

To jest ciężka praca

Tak! I to jeszcze jak! Ignorantem można być jako dziecko teraz jednak jesteśmy dorośli i odpowiedzialni za nasze dzieci. Jesteśmy najlepszymi adwokatami naszego dziecka. Jeśli my mu nie pomożemy, kto to zrobi?

Gdy zaczynamy rozumieć diagnozę, wzrasta nasza zdolność rozumienia terminów medycznych i oceny zasadności różnych terapii. Nie zaczynamy jako eksperci od diagnozy naszego dziecka, dopiero w trakcie stajemy się ekspertami. Co ważniejsze, znamy swoje dziecko lepiej niż jakikolwiek specjalista, terapeuta czy nauczyciel.

 

Uzyskanie diagnozy może być rozczarowujące. Rodzic ma to idealne dziecko, które stworzył, wychował i wychowuje – więc nie może być z nim „coś nie tak“!

Najważniejszą rzeczą do zapamiętania jest to, że nie jesteś winny.Rzeczy się zdarzają. To jest poza naszą kontrolą! Przy odpowiedniej terapii, pomocy dziecko nadal może odnieść sukces! Czy pierwsze słowo pojawi się później lub jeszcze nie w to lato nauczy się jeździć na rowerze? Może. Czy będzie potrzebować stałej, regularnej terapii? Prawdopodobnie. Tak długo, jak otrzymują pomoc, której potrzebują, to Ty rodzicu wykonałeś dobrą robotę!

Trzymajcie się i nie poddawajcie, bo uzyskanie diagnozy to już spory kroczek i sukces do rozwoju Twojego dziecka, a bez diagnozy można przegapić sporo drobnych kroczków, które złożą się w cudowną podróż rozwoju Twojego dziecka.

 

Serdecznie zapraszam na spotkanie online, jeśli masz jakieś pytania, wątpliwości, nie wiesz od czego zacząć –  SPOTKAJMY SIĘ ONLINE :)